Od pasterskich pantalonów do dresów – historia spodni damskich w pigułce

Spodnie – trudno wyobrazić sobie bez nich garderobę nowoczesnej kobiety. Jedna para to zdecydowanie za mało. Do wyboru są przecież różne fasony, materiały i style. Najpopularniejsze zdają się być spodnie damskie dżinsy, które można nosić na co dzień. Ale spodnie nie zawsze wyglądały tak, jak dziś. Przyjrzyjmy się ich długiej i burzliwej historii.

Spodnie stepowych nomadów

Starożytność to głównie luźne tuniki, ale początek naszej ery przyniósł zdecydowane zmiany w strojach. Tuniki, choć nie oplatające ciała zbyt ściśle, nie były strojem nadającym się do pracy fizycznej. Pierwsze spodnie pojawiały się z początkiem naszej ery, i stanowiły element stroju pasterskiego, używanego głównie przez ludy koczownicze dalekiej Azji. Europa jednak jakoś nie mogła się przebrać – spodnie uważano za strój barbarzyńców, nieprzystający do mody wyższych sfer. Dopiero średniowiecze przyniosło „modową” odwilż. Spodnie ułatwiały jazdę konną i walkę, dlatego noszenie ich szybko się rozpowszechniło. I równocześnie stało się ważnym elementem w rozgraniczaniu płci. Były to bowiem spodnie męskie, kobiety zaś wtłoczono na stałe w suknie, halki, gorsety, czyli w ciężkie niczym zbroja ubrania, z których trudno było im się wyzwolić przez całe stulecia.

Modowe wyzwolenie

W spodnich kobietom chodzić nie było wolno. W czasach średniowiecznych i potem groziły za to liczne kary, a społeczeństwa nie chciały słuchać o jakimkolwiek równouprawnieniu w aspekcie modowym. Rodzący się feminizm i ruchy sufrażystek stały się początkiem walki o zrównanie praw kobiet i mężczyzn, dostęp do edukacji, pracy i służby zdrowia, a także o możliwość wyboru stroju według uznania. Połowa XIX wieku – wówczas właśnie spodnie damskie pojawiają się w modzie kobiecej na fali Wiosny Ludów i stanowią ważny element mający na celu zrównanie praw obu płci.

Spodnie to nie tylko moda, to również flagowy motyw walki o przyznanie podstawowych praw niemal połowie ludzkości.

W 1894 roku w Stana Zjednoczonych feministyczna aktywistka Amelia Jenks Bloomer wkłada spodnie i staje na czele nowego czasopisma The Lily, które głosi idee feminizmu i równouprawnienia, także w dziedzinie strojów.

Skrócenie spódnic, zdarcie obszernych bieliźnianych pantalonów, wolność wyboru garderoby i możliwość noszenia spodni – oto postulaty jednej z najbardziej znanych wojowniczek o prawa kobiet. Kilka lat po otwarciu gazety, jej naczelna na zawsze zrzuciła spódnice i suknie, i zaczęła chodzić w spodniach z bufami, które nazwano bloomersami, od nazwiska pierwszej znanej kobiety w spodniach.

Europejskie przebieranki ze spodniami w roli głównej

W tym samym czasie Paryż zostaje rzucony na kolana przez aktorkę Sarę Bernhard. Gra ona role męskie, więc nosi spodnie, ale nie tylko na scenie. Jako artystka, może więcej, nosi więc spodnie na ulicach, ale idące za jej przykładem kobiety nie mają lekko. Ich nowoczesny strój budzi na ulicach francuskiej stolicy kpiny. Kobiety noszą spodnie, ale nie po mieście – wolno je założyć przy okazji sportowych wydarzeń i tylko tam są akceptowane. Początek XX w. obfituje w pewne zmiany. Do mody wchodzą haremki, czyli bufiaste pantalony ze ściągaczami w okolicach kostek. Ich projektantem jest… mężczyzna, Francuz Paul Poiret.

Być jak Coco, być jak Marlena

Wojna niesie ze sobą zawsze pewne zmiany, często na stałe. Pierwsza wojna światowa zapewniła damskim spodniom powszechną akceptacje. Cóż, ciężkie suknie były niepraktyczne w pracy, do której kobiety poszły, kiedy zabrakło mężczyzn wysyłanych na front. Po wojnie zarzucono spodnie jako strój codzienny, znowu były elementem mody turystyczno-wypoczynkowej. Coco Chanel, Marlena Dietrich, Katharine Hepburn – oto znane miłośniczki spodni, które stosowały je w codziennych strojach, nie bojąc się opinii publicznej. Ta ostatnia z wymienionych pań sukienkę założyła raz – na swój własny ślub.

Lata 30. ubiegłego stulecia to czas mody na dżinsy. Pojawiają się również pierwsze damskie modele tych ponadczasowych spodni. W Stanach Zjednoczonych jeans przeżywa renesans, a w Europie zaczyna się kolejna wojna; ludziom brakuje dosłownie wszystkiego, w tym ubrań. Kilka lat wojennych działań, niedostatki, słaba aprowizacja – rynek idealny do inwestowania. I tak robią właśnie Stany Zjednoczone, wprowadzając do Europy jeansowe spodnie. Dżins sprawił, że kobiety coraz częściej nosiły spodnie, które na stałe wpisały się w modę. A potem było już tylko lepiej.

W powojennym świecie spodni

Lata 50. to nowe modele – spodnie Capri oraz dzwony, które w modzie są do dziś, a swój triumf przeżywały w latach 60-tych i 70-tych, czyli w czasach rewolucji seksualnej, ruchów pacyfistycznych i potężnych zmian społecznych. Spodnie damskie stały się także elementem stroju eleganckiego – w latach 70-tych Giorgio Armani zaczął szyć kobiece garnitury. W tym czasie w ogóle na świecie produkowano więcej spodni dla kobiet niż spódnic!

Co było potem? Spodnie, jak wcześniej spódnice, zaczęto skracać, kobiety odsłoniły nogi, a spodnie przestały być strojem domowo-sportowym (wyjątkiem może są spodnie damskie dresowe), a zadomowiły się na salonach. Biodrówki weszły do użytku w 1995 roku, potem przyszła moda na rurki, powrót do dzwonów z wysokim stanem, prostych jeansów i boyfriendów. Wpisane w codzienne trendy, są praktycznym i chętnie wybieranym przez kobiety rozwiązaniem. Nic dziwnego. Spodnie to element kultury i fragment kobiecej walki o równe prawa.

Tekst: Ania Dąbrowska