Ulubione buty słynnych muzyków

W trakcie słuchania muzyki liczą się przede wszystkim dźwięki oraz emocje, które ta muzyka wywołuje. W dalszej kolejności zwracamy uwagę na stroje artystów, a one przecież też składają się na osobowość muzyków.

 

Przyjrzyjmy się nieco bliżej temu, jakie buty były lub są ulubionymi najsłynniejszych piosenkarzy i zespołów.

 

Dla jednych zespołów sceniczny look to wypracowany styl, w którym wszystko zostało dogłębnie przemyślane, zaprojektowane i zapakowane w swojego rodzaju symbolikę. Dla innych ubrania czy buty nie mają znaczenia – często to tacy artyści właśnie, zupełnie nieświadomie, wyznaczają nowe trendy i mody.

 

Są twórcy ubrani zwyczajnie, wręcz codziennie, są i tacy, którzy dobrze czują się w fantazyjnych strojach, z makijażem i widoczną z odległości fryzurą. Ale każdy muzyk musi mieć w czym chodzić.

Na scenę w chodakach

Kiedyś pisaliśmy już o obuwiu Freddiego Mercury. Adidas Hercules to buty, które muzyk nosił w latach 80-tych XX wieku. Ale wcześniej, na początku kariery muzycy zespołu Queen nosili się zupełnie inaczej.

 

Na początku lat 70-tych, kiedy czwórka muzyków rozpoczęła swoją przygodę z show biznesem, moda i obowiązujący wśród brytyjskiej młodzieży styl nawiązywał głównie do Dzieci Kwiatów. Muzyczny kwartet chętnie zakładał spodnie dzwony, luźne koszule, marynarki z miękkich tkanin oraz… chodaki.

Buty kojarzone głównie ze szpitalem lub przychodnią stały się ulubionym elementem scenicznego wizerunku gitarzysty grupy, Briana Maya.

 

Najwyższy z całej grupy, bardzo chudy muzyk o pokręconych włosach rósł o kolejne kilka centymetrów, zakładając chodaki na tradycyjnych drewnianych podeszwach. May pozostał tym butom wierny przez wiele lat, a jedna z par – model z białką cholewką i z autografem pochodzący z prywatnej kolekcji artysty, został sprzedany za milion dwieście pięćdziesiąt tysięcy funtów. Dochód z aukcji przekazano na cele charytatywne.

Trampki w nirwanie

Kurt Cobain, lider zespołu Nirvana, w latach działalności grupy, wylansował nowy styl w muzyce. Grunge, bo o nim mowa, przełożył się także na sposób ubierania.

 

Sam wokalista był jego niepisanym i na początku nieświadomym orędownikiem. Jeansy z dziurami, T-shirty, koszula w kratę, luźny rozpinany sweter oraz trampki lub tenisówki. Taki był wygląd głosu pokolenia X prawie trzydzieści lat temu.

Strój ten był również wyrazem buntu przeciwko temu, co próżne, sztuczne, tradycyjne. Sam muzyk nie przypominał gwiazdy. Nosił wyciągnięte ubrania, lekki zarost i długie włosy. Nieodłącznym elementem jego stylu były trampki marki Converse, zarówno o wysokiej, jak i o niskiej cholewce.

 

Dziś trampki już nie są wyrazem buntowniczego stylu, a nierzadko stają się elementem stroju do pracy. Prawie każdy ma przynajmniej jedną parę „Conversów”. Marka na jubileusz 100-lecia wypuściła specjalny model w hołdzie Kurtowi Cobainowi. W 2008 roku pojawił się model w białym kolorze z nadrukowanymi fragmentami dzienników artysty.

Na scenę jak w góry

Obuwie marki Timberland lubi wiele gwiazd i celebrytów. Nic dziwnego, bo mimo, że są to buty na chłodniejsze pory roku, to doskonale sprawdzają się w stylizacjach na scenę. Noszą je muzycy reprezentujący różne gatunki i style.

 

Zdecydowanie najsłynniejszym z nich jest Kanye West, który znany jest z nie zawsze przemyślanych wypowiedzi oraz z wielkiego zamiłowania do mody. West oraz inny wokalista, Pharrell Williams, polubili Timberland Premium 6, które doskonale wyglądają do hip-hopowej stylizacji na scenę, ale także do codziennego casualowego stroju. Rozsznurowane, czy też raczej niezasznurowane do końca, nadają strojowi nonszalancji i stylistycznego luzu.

 

Gdyby śnieg kiedykolwiek spadł w Kalifornii, buty Timberland będą jak znalazł. Gwiazdy mają je już w swoich szafach, więc na pewno nie zmarzną.

Kultowe Martensy

Na rodzimej scenie trochę trudniej o wyraziste przykłady wierności jednemu rodzajowi obuwia.

 

Za przykład może posłużyć Kazik Staszewski, wokalista grupy Kult, Kazik na Żywo czy El Dupa. Artysta nie wyrósł z ciężkich skórzanych butów, a Martensy towarzyszą mu od lat na scenie i poza nią. Jedne się rozpadają, na ich miejsce przychodzą kolejne i tak od kilku dekad.

 

Buty Dr Martens świetnie wpisują się w styl artysty – lekko niedbały, zbuntowany, indywidualny. W jednym z wywiadów żona muzyka wspomniałam, że martensy są dla niego jednym z najlepszych prezentów na dowolną okazję.

Świat muzyki obecnie łączy się ze światem mody znacznie ściślej, niż miało to miejsce jeszcze kilkanaście lat temu. Dziś to, co założy Taylor Swift czy Beyonce ma szansę na zrobienie szybkiej i zawrotnej kariery w bardzo krótkim czasie. Podobnie sprawa ma się z butami – raz pojawią się na nogach celebrytów, zyskują swojego rodzaju wieczną chwałę.

 

Tekst: Ania Dąbrowska