Hot Pot – chiński kociołek rozmaitości

Kuchnia chińska kojarzy nam się przede wszystkim z ryżem i zieloną herbatą. A przecież jest to kuchnia niezwykle różnorodna! Są w niej miłe oku (i podniebieniu) pierożki wykończone niby-kołnierzykiem, są zupy, które podaje się na koniec obiadu, jest jajecznica i kurze łapki – zapakowane w folię budzą strach w oczach przybysza, który pierwszy raz robi zakupy w chińskim markecie. W zależności od prowincji potrawy mają rożne smaki i są podawane na różne sposoby, zawsze jednak jeść można bez końca. W końcu to jedna z najciekawszych kuchni świata.


Ciekawym sposobem przygotowywania potraw jest Hot Pot. Przywędrował on z Mongolii i zadomowił się na chińskich stołach.  Hot Pot to, tak zwany, ognisty kociołek, który służy do przygotowywania potraw przez uczestników posiłku, bezpośrednio na stole. Kociołek wykonany jest przeważnie z miedzi i może służyć właścicielom przez wiele lat. Wygląda trochę jak tradycyjny rosyjski samowar….. Na miedzianej tacce stoi misa, z której z kolei wyrasta komin. Misa wypełniona jest bulionem, zaś wewnątrz kominka jest specjalny ruszt z paleniskiem, na którym żarzy się węgiel drzewny. W taki sposób ogrzewany jest rosół w misie. Kiedy osiągnie on odpowiednią temperaturę, aby można coś szybko ugotować, wówczas kociołek ląduje na stole gdzie przygotowane sa już składniki do gotowania. Pocięte warzywa, mięso, ryby oraz makron po kolei wrzuca się za pomocą pałeczek do wrzącego w misie bulionu. Po chwili, gotowe wypływają na powierzchnię. Ugotowane składniki wyławiamy, przekładamy do miseczki lub na talerz i jemy.

Najgorzej jest wtedy, kiedy piękny kawałek mięsa gubi się gdzieś w wibrujących odmętach i właściciel traci go z oczu. Kawałek wypływa sobie tymczasem po drugiej stronie, prosto w pałeczki innego biesiadnika. Spędziliśmy przy kociołku cały wieczór, siejąc spustoszenie na stole. Szef restauracji, nie mogąc patrzeć na naszą ignorancję, w końcu przyszedł nas poinstruować, które składniki i w jakiej kolejności powinno wrzucać się do wrzącej wody. Zaczyna się więc od warzyw, potem wrzuca się skrojone w plastry mięso a na końcu makaron (czyli zupełnie inaczej niż nam się wydawało). Wytoczyliśmy się z restauracji, najedzeni za wszystkie czasy. Nie pytajcie ile to kosztowało – i tak warto było spróbować, bo Hot Pot gwarantuje nie tylko pyszne jedzenie ale i dużo dobrej zabawy.

Tekst i zdjęcia: Ania Dąbrowska