Jarosław Kania

Niepoprawny optymista szukający dobra w każdym człowieku, czy to w przemytniku kursującym między Syrią, a Jordanią, w ospałym i leniwym funkcjonariuszu granicznym gdzieś między Argentyną i Urugwajem, czy też w rozgadanym hinduskim kierowcy rikszy, który chce Cię zawieźć wszędzie – byle nie tam, gdzie byś chciał. Mimo młodego wieku podróżował już po pięciu kontynentach, a wraz z żoną odbył szaloną, ośmiomiesięczna podróż poślubną dookoła świata przywożąc do kraju najcenniejszy prezent – córeczkę. Uwielbia próbować nowe smaki, wędrować po orientalnych bazarach, wdychać zapach wschodu słońca i prowadzić niekończące się rozmowy z napotkanymi tubylcami. W przerwie między podróżami rzuca się w wir trójmiejskich placów budowy, gdzie przekuwa zdobyte doświadczenie życiowe i geodezyjne wykształcenie we wznoszące się ku niebu budowle ku pożytkom przyszłych pokoleń.