Kangur, Pavlova i bbq, czyli kilka słów o kuchni australijskiej

W Australii, choć jest na południowej półkuli, ludzie nie chodzą do góry nogami jak pisał Julian Tuwim, jednak można odnieść wrażenie, że wszystko jest inne, bardziej intensywne, niepowtarzalne. Australię charakteryzuje piękna, niespotykana nigdzie indziej przyroda, ciekawe gatunki zwierząt, a także kuchnia – z kangurem, bezą i burakiem.
Kangur w Australii nie jest objęty ochroną, co więcej uważa się go za szkodnika. Populację kangurów „regulują” australijskie drogi – wiele tych zwierząt ginie na drogach. Pod wieczór trudno odróżnić kangura od falującej wysokiej trawy, zlewają się w jedno, z tym, że kangur wskakuje na jezdnię i znika pod kołami samochodu. W Australii kangury się jada. Dla nas to prawdziwa egzotyka, dla mieszkańców krainy Oz, po prostu mięso. Australijczycy najchętniej i najczęściej jedzą steki z kangura. Mięso jest delikatne, kruche i bardzo zdrowe. Zawartość tłuszczu to 2%. Kangurzyna ma dużo białka i minerałów, jest też bogata w sód, żelazo, cynk, witaminy z grupy B12 i kwasy tłuszczowe CLA. Australijczycy lubią mięso, najchętniej jedzą je w towarzystwie – barbecue, w skrócie bbq lub barbbie, to nie tylko przygotowywanie posiłku, to ważny element australijskiej rzeczywistości. W Australii w parkach i przy plażach można korzystać z elektrycznych bbq – czyli metalowych blatów, które są za darmo i zawsze działają. Mięso z kangura jada się z  kilkoma plastrami świeżego buraka, ulubionego warzywa Australijczyków.


Po obfitym posiłku można zjeść coś lekkiego i słodkiego – deser Pavlova. To wyjątkowy torcik z bezy, bitej śmietany  i świeżych owoców. Ciasto zawdzięcza swoją nazwę rosyjskiej primabalerinie Annie Pavlovej, która w  latach dwudziestych ubiegłego wieku odwiedzała Australię i Nową Zelandię w ramach swojego światowego tournée. Do dziś nie do końca wiadomo, gdzie dokładnie deser wymyślono – Australijczycy upierają się, że Pavlova jest ich, w Nowej Zelandii utrzymuje się, że wykreowano go w hotelu w Wellington, gdzie zatrzymała się artystka. A torcik jest jak baletowa tancerka – delikatny, zwiewny, eteryczny, ale jego przygotowanie wymaga cierpliwości, zwłaszcza upieczenie idealnej bezy nie udaje się od razu. Tort występuje w kilku wersjach – dwie bezy z kremem i owocami ułożonymi między nimi, albo jedna duża wysoka beza – krem i owoce na wierzchu. Owoce, które dekorują Pavlovą to przeważnie kiwi, truskawki, maliny i owoce leśne, ale widziałam też wersje nieco bardziej egzotyczne z mango, papają czy ananasem. Do tej pory udokumentowano prawie 700 indywidualnych przepisów na Pavlovą.

Tekst i zdjęcia: Ania Dąbrowska