Magia kolorowych ciasteczek
Są nieduże i okrągłe i do tego chyba we wszystkich kolorach tęczy! A o czym mowa? A o niezwykłych uroczych ciasteczkach, które po polsku nazywają się makaronikami. Ciasteczka zdobyły sławę na całym świecie, ale te kolorowe pochodzą z Francji, gdzie mówi się na nie macarons. Dziś mało kto pamięta, że makaroniki były przysmakiem ubogich Włochów i Francuzów – uprawy migdałów (wszak migdały są podstawowym składnikiem ciasteczek i w dużej mierze odpowiadają za ich smak) były bardzo powszechne w XIII i XIV wiecznej Europie. Jednak tamte ciasteczka formą znacznie dobiegały od tych, które dziś kupuje się w Paryżu, Sydney, Lizbonie, Nowym Jorku, Hong Kongu czy Tokio.
Ciasteczka zawdzięczają swoją popularność paryskiej cukierni Ladurée (http://laduree.fr/). Cukiernia ta oferuje nieskończoną ilość smaków i kolorów; są czekoladowe, o smaku owoców leśnych, pralinek, zielonego jabłuszka, cynamonowo – winogronowe, waniliowe, cytrynowe, pomarańczowe, czekoladowe czy karmelowe. Każdy znajdzie coś dla siebie. W Polsce można je kupić cukierniach St Honore i Batida w Warszawie.
A czym charakteryzują się te ciasteczka, że tak uwiodły międzynarodowych smakoszy? Wyglądem przypominają miniaturowego słodkiego hamburgera, jednak są znacznie zdrowsze. Każde ciasteczko to dwa bezowe krążki, pomiędzy którymi kryje się nadzienie w postaci kremu. Krążki wyrabia się z bardzo drobno zielonych migdałów, białek jaj i cukru. Masę wlewa się do specjalnie wyprofilowanych foremek i piecze się w niezbyt wysokiej temperaturze. Swoje intensywne kolory ciasteczka zawdzięczają naturalnym barwnikom – a kolory są niewiarygodne – od beżowych i kremowych po kanarkowy żółty i mocny róż.
20go marca we Francji obchodzi się Dzień Makaronika- całkowity dochód ze sprzedaży ciastek idzie na cele charytatywne.
Ciasteczka stały się inspiracją dla projektantów mody i twórców perfum, a także dla jubilerów i designerów. Trzeba przyznać, że makaronik to bardzo wdzięczne (i smaczne) źródło inspiracji.
Tekst i zdjęcia: Ania Dąbrowska