Ubud – kulturalna stolica wyspy Bali

Indonezyjska wyspa Bali kusi wspaniałym plażami i doskonałymi warunkami do surfingu. Ale choć wybrzeże jest urozmaicone, pełne kurortów, niedrogich hotelików, a także barów, dyskotek i typowego turystycznego zamieszania, warto udać się w głąb wyspy, do kameralnego miasta Ubud, o którym można śmiało powiedzieć, że to kulturalna stolica Bali.
Miasto Ubud leży w intensywnie zielonej okolicy. Otaczają je malownicze pola ryżowe, które kaskadowo spływają z łagodnych wzgórz. Ubud spodoba się wszystkim tym, którzy szukają absolutnego wypoczynku, relaksu i świętego spokoju, oraz tym, którzy lubią sztukę, zarówno tradycyjną balijską, tę importowaną z okolicznych wysp, oraz tę zupełnie nowoczesną w niestandardowy sposób przedstawiającą życie ludzi w Azji. W Ubudzie można także porządnie się ubrać, robiąc zakupy w lokalnych butikach i dobrze zjeść, stołując się w bardzo tanich lokalach, serwujących pyszne posiłki.


W Ubudzie obowiązkowo trzeba zobaczyć pałac królewski Puri Saren Agung, którego zwiedzanie jest całkowicie bezpłatne oraz kompleks świątynny, w którym do woli harcują małpy (uwaga na torebki lub cokolwiek, co przypomina jedzenie – one z pewnością skorzystają z nieuwagi i wyrwą z rąk wszystko, co choć trochę wygląda jak nadające się do zjedzenia).
W Ubudzie można kupić oryginalny, ręcznie robiony batik z Jawy, a także zobaczyć przedstawienie teatrzyku cieni i lalek – Wayang Kulit. Ubud oferuje także mnóstwo festiwali. Tam ciągle coś się dzieje, a żeby być na bieżąco z aktualnymi wydarzeniami trzeba zaglądać na tę stronę: ubudevents.com.
Warto wspomnieć o batiku.  Praca nad jedną płachtą materiału to okrągły rok. Czymś w rodzaju zmodyfikowanej stalówki nanosi się barwnik na tkaninę i czeka się, aż barwnik wsiąknie i się w tej tkaninie ułoży. Dzięki temu powstają różne kolory i wzory. Batik robiony tą metodą jest piękny i niestety drogi. Za tkaninę, która wyszła spod ręki doświadczonej artystki trzeba zapłacić co najmniej kilkaset złotych.  Jest jeszcze batik drukowany, z daleka nie widać różnicy, ale to nie to samo. Z batiku robi się sarongi, czyli duże chusty, które można dowolnie zakładać. Najczęściej używa się go jako spódnicy, która jest normalnym strojem codziennym. Sarong jest bardzo praktyczny i przydatny, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy odwiedza się świątynie. Zachowawczy strój jest wymagany, z gołymi łydkami do świątyni nie wpuszczają.
W Ubudzie łatwo znaleźć nocleg. Domy ukryte są za kamiennymi wysokimi murami, wśród intensywnej zieleni. Pokoje często mają okna skierowana ku zielonym ryżowym polom, więc widok z okna o wartości miliona dolarów jest gwarantowany. Każdego dnia ludzie składają ofiary hinduskim bogom, układając pudełka z odrobiną ryżu i płatkami kwiatów. Do takich wiktuałów szybko przychodzą balijskie koty, które bezceremonialnie pożywiają się tym, co człowiek podarował bóstwom.
W Ubudzie można chcieć zostać na dłużej. To miejsce sprzyja ładowaniu baterii i pozytywnie nastraja do życia.

Tekst i zdjęcia: Ania Dąbrowska