Wegańskie buty znanych marek
Dyskusja o zmianie klimatu, hodowli zwierząt, wydobywaniu paliw kopalnych spaja miłośników przyrody we wspólnej walce. Celem jest ograniczenie konsumpcji, która wpływa na pogorszenie się stanu planety.
Coraz więcej osób eksperymentuje z dietą wegetariańską lub wegańską, a ich wybory zataczają znacznie szerszy krąg i odnoszą się także do trendów zakupowych.
W dzisiejszym świecie niezgoda na brutalne traktowanie zwierząt staje się coraz bardziej słyszalnym głosem, na który reagują wielkie marki.
Kierowanie produkcji na taką, która szkodzi mniej. Przy okazji oszczędza zwierzętom życie to silnie rozwinięty segment w wielu współczesnych przedsiębiorstwach. Przed zmianami nie uciekają także producenci butów, którzy chcąc zatrzymać klienta, proponują mu wegańskie obuwie.
Wegańskie buty, a rzetelna informacja dla klienta
Buty wegańskie od tych niewegańskich czasem trudno rozróżnić na pierwszy rzut oka. Ważne, żeby miały specjalne oznaczenia na metce lub na pudełku. Jednak samo tworzywo to nie wszystko.
Przykładem może być marka New Balance, która na swojej stronie internetowej zaznacza, że owszem ma w ofercie buty syntetyczne, ale nie wszystkie te buty New Balance są wegańskie. Bierze się to stąd, że w procesie produkcji część obuwia klejona jest klejami pochodzenia zwierzęcego. Chodzi tu o kleje żelatynowe i kazeinowe, wytwarzane z kości i skór zwierząt.
Bez wnikania, czy kości były odpadem z rzeźni, takie buty nie będą wegańskie w restrykcyjnym tego słowa znaczeniu. Dobrze, że firma o tym informuje. Przed zakupem, można się upewnić czy wybrana para to buty wege czy nie.
Wegańskie glany
Wśród producentów butów wegańskich nie mogło zabraknąć kultowej marki Dr Martens. Buty słynące z żółtego stebnowania i odpornej na wszystko podeszwy zyskały wegański odpowiednik. Pierwsza para wegańskich workerów Dr Martens pojawiła się w 2011 roku i okazała się prawdziwym hitem.
Klienci wprost pokochali te buty, a osoby preferujące alternatywny styl bycia, połączony z weganizmem znalazły obuwie idealne. W produkcji wykorzystuje się poliuretan, który świetnie przypomina skórę, a kolekcje powstają w wielu kolorach i wzorach.
Półbuty z nie-skóry
Za ciosem poszła także marka Vagabond, znana przede wszystkim ze świetnej jakości produktów. Klienci otrzymali kolekcję butów Vagabond o nazwie Non-animal Collection, która zawiera klasyczne modele marki, ale w wegańskiej wersji.
Do wyboru więc są charakterystyczne półbuty oraz sneakersy, które znają wszyscy miłośnicy streewerowego obuwia – na grubej podeszwie. To jednak nie wszystko.
Kolekcja, poza tym, że bez udziału elementów odzwierzęcych, ma za zadanie przysłużyć się w walce ze zmianami klimatu. Wkładka powstała więc z korka. To świetny, plastyczny i naturalny surowiec. Pozwala tworzyć także przedmioty codziennego użytku jak torebki, paski czy portfele. Jeśli chodzi o kleje, to Vagabond opracował własne, oczywiście wegańskie.
Klapki i sandały dla wegan
Znana marka Birkenstock również nie mogła zostać w tyle i szybko nadrobiła wegańskie zaległości. Brand, który tworzy wyjątkowo wygodne klapki i sandały, wykorzystał do produkcji wege kolekcji materiał Eva. Jest on często stosowany w podeszwach butów do biegania. W ten sposób stworzono 100% wegańskie buty o klasycznym dla marki fasonie , które w żaden sposób nie tracą ani na wyglądzie, ani na wygodzie.
Kalosze na niepogodę
Są marki, które nie muszą na szybko zmieniać swojego portfolio, bo już mają wegańskie buty w ofercie. Przykładem niech będzie marka Hunter, która swoje gumowce sprzedaje w różnych wariantach kolorystycznych.
Kalosze Hunter są niezastąpione przy kapryśnej pogodzie i już dawno temu weszły do miejskiego obuwniczego kanonu. Kalosze te cieszą się rosnącą popularnością, noszą je koronowane głowy i instagramowe trendsetterki.
Muszkieterki na schwał
Niemiecki brand s.Oliver także zabrał się za produkowanie wegańskich butów. Wśród propozycji na szczególną uwagę zasługują kobiece muszkieterki s.Oliver. Wszystko wykonane ze skóry ekologicznej.
Wegańskie buty są nie tylko przyjazne zwierzętom, ale niektóre z marek starają się zmniejszyć wpływ na środowisko naturalne. Normują produkcję i szukają klimatycznie neutralnych materiałów. To naprawdę ogromny krok w zmianie myślenia zarówno o zwierzętach, jak i o butach.
Warto zawsze zastanowić się na takim wyborem, nawet wówczas, kiedy nie stosuje się diety wegańskiej na co dzień. Mniejszy popyt na skórę, to mniej cierpiących zwierząt i dobra zmiana dla klimatu.
Tekst: Ania Dąbrowska