Krótka historia szpilek – damskich butów z przeszłością
Każda kobieta powinna mieć w swojej szafie kilka sprawdzonych elementów garderoby – małą czarna, czyli sukienkę na każdą okazję, białą bluzkę i jeansy oraz klasyczne szpilki w jednolitym kolorze, które dodadzą charakteru każdej stylizacji. Dzisiejsze buty damskie na cienkim obcasie są dostępne w wielu wariantach, kolorach czy wysokościach obcasów, ale ich historia sięga daleko w przeszłość.
Starożytna szpilka
Marylin Monroe, kwintesencja kobiecości i wcielenie wdzięku, miała słabość do szpilek o czym zresztą świadczą jej słowa: „Nie wiem, kto wynalazł obcasy, ale wszystkie kobiety dużo mu zawdzięczają”. Pierwszą użytkowniczką tych butów była królowa Francji Katarzyna Medycejska, ale o tym za chwilę, bo pierwszymi, którzy założyli te zdawałoby się damskie buty, byli mężczyźni, a dokładnie rzeźnicy z Egiptu. W starożytnym świecie rzemiosło było na wagę złota i masaże instalowali noże w podeszwach butów, aby nie musieć brodzić we krwi. Kolejnymii, którzy skusili się na obuwie z obcasami, byli władcy wschodnich stepów, czyli Mongołowie. Stopa dzięki temu zyskiwała lepsze oparcie w strzemionach, a co za tym idzie, znacznie bardziej stabilna była pozycja jeźdca na koniu.
Kobiety zaczęły korzystać z obuwia na obcasie dopiero w XV w. i na początku tylko w Wenecji. Były to buty na grubszej podeszwie, a ich zadaniem było znaczne podwyższenie osoby je noszącej, po to, aby nie zamoczyła brzegów długiej sukni. Podeszwa zrobiona była zrobiona z korka hiszpańskiego, zaś wysokość butów mogła dochodzić nawet do 75 cm. Czy dało się w tym chodzić? Nie za bardzo.
Brzydkie kaczątko na obcasach
XVI wiek przyniósł obuwnicze nowości – but przekształcono tak, że podeszwę z przodu obniżono, a z tyłu pozostawiono ją wysoką. W takim obuwiu już dało się chodzić. Modę na „trochę szpilki a trochę koturny” spopularyzowała wspomniana już Katarzyna Medycejska. Miała wówczas 14 lat, 155 cm wzrostu i według kronikarzy, nie grzeszyła urodą. Z pochodzenia Włoszka, przyniosła modę na podwyższone obuwie na francuski dwór w latach 30. XVI w. Najpierw na punkcie butów na obcasie oszalała Francja, a w jej ślady poszły kolejne kraje. Początkowo noszono aż 12 cm podeszwy o czerwonej barwie. Zarówno wysokość buta, jak i czerwona barwa były zarezerwowane wyłącznie dla arystokracji. Obuwie damskie i męskie, z obcasem i z klamrą z przodu stało się jedynym dozwolonym obuwiem w wyższych sferach, a możni właściciel mieli dziesiątki par. Buty wyszły z mody wraz z Rewolucją Francuską, a ich główni wielbiciele, cóż, stracili głowy, jednak nie dla ówczesnych trendów, lecz na szafocie.
Szpilki trafiaja na stałe do damskiej szafy
O butach na obcasie zapomniano na lata. Dopiero końcówka XIX w. przyniosła pewien ruch w interesie – w USA powstała pierwsza fabryka szpilek. Ale buty te nie były do podziwiania, bo skrywały się pod wciąż długimi spódnicami Amerykanek, których stylizacje w niczym nie przypominały tych dzisiejszych. Miało być skromnie i było, póki nos buta nie wyściubił… nosa spod sukni (bo o spodniach damskich jeszcze nikt nie myślał). Kolejne stulecie przyniosło radykalne zmiany – spódnice poszły w górę, czyli uległy skróceniu, a szpilki zyskały nowy kształt i smukłą sylwetkę.
Ale na pierwsze szpilki z prawdziwego zdarzenia było trzeba czekać do czasów powojennych. W 1947 roku Christian Dior zaprezentował swoją wizję nowocześnie ubranej kobiety. Poza krótszą spódnicą o luźnym kroju i dopasowanym żakietem, spod jego ręki wyszły pierwsze buty ze zwężającym się obcasem.
Lata 70. stanowiły erupcję kobiecości – ultra-krótkie spódnice, wysokie obcasy. Połączenie idealne, pozwalające podkreślić atuty sylwetki.
Dziś szpilki są obiektem pożądania, a ich najsłynniejszą filmową maniaczką była Carrie Bradshaw z serialu „Jak upolować mężczyznę, czyli seks w wielkim mieście”. To dzięki niej buty od projektanta Manolo Blahnika stały się ogólnoświatowym obiektem uwielbienia.
Szpilki wysmuklają łydkę, modelują sylwetkę i przyciągają uwagę. Warto nauczyć się na nich chodzić i nosić na różne okazje,i na co dzień, pamiętając o tym, że obcasy od czasu do czasu, trzeba odstawić do szafy.
Tekst: Ania Dąbrowska