Nike Roshe Two to oczywiście następca Nike Roshe One, lub jak kto woli Nike Roshe Run. Co w tych butach jest takiego wyjątkowego, że po prostu chce się je mieć? Projektant Nike’a Dylan Raasch ujął zmiany wprowadzone w Nike Roshe w następujący sposób:
„INSPIROWALIŚMY SIĘ FILOZOFIĄ ZMIAN WPROWADZANYCH W SAMOCHODACH LUKSUSOWYCH. SĄ TO BARDZO SUBTELNE AKTUALIZACJE WYGLĄDU, ALE ZA TO WIELKIE ZMIANY TECHNOLOGICZNE.”
Cóż, chyba nie można było lepiej zdefiniować transformacji edycji Roshe One w Roshe Two. A teraz nieco konkretów.
Nike Roshe Two to przede wszystkim buty ekstremalnie wygodne
Następca Roshe One to kwintesencja wygody noszenia i komfortu chodzenia nawet przez cały długi dzień. Skąd taki efekt?
Po pierwsze - jednoczęściowa, jednolita cholewka, o zdecydowanie wyższej bryle, wykonana z neoprenu. Do tego znakomita wentylacja i przewiewność zagwarantowane przez znacznej wielkości otwory zlokalizowane nad śródstopiem. Na koniec brak osobnego języka i możliwość wyjątkowo łatwego zakładania i zdejmowania butów, bez zbędnego ich sznurowania czy rozsznurowywania. Wszystko to sprawiło, że Nike Roshe Two stały się butami całodziennymi, których mimo komfortu zdejmowania wcale nie chce się zdejmować! Cała konstrukcja buta miała na celu zapewnienie takiego wsparcia stopie, by całodzienna, nieprzerwana aktywność nie była w żaden sposób obciążająca.
Po drugie – idea pluszu, czyli wykorzystanie w produkcji Nike Roshe Two wyjątkowo lekkich i przede wszystkim miłych, przyjemnych w dotyku materiałów. To rozwiązanie najlepiej definiuje Roshe Two, jako najwygodniejsze buty sportowe, jakie istnieją obecnie na rynku.
Po trzecie – wkładka butów złożona z dwóch warstw pianki z pamięcią kształtu. Takie rozwiązanie to jeszcze lepsza amortyzacja (tutaj wewnętrzna wkładka stanowi pierwszy poziom amortyzacji), idealne dopasowanie buta do kształtu i wielkości stopy, a w konsekwencji znakomity komfort noszenia butów nawet przez cały dzień. Tutaj buty reagują także na zmiany dotyczące stopy, tj. rozciągają się, gdy stopa zaczyna puchnąć pod koniec dnia! A co z podeszwą? Otóż na pierwszy rzut oka podeszwa „dwójki” może wydawać się identyczna z tą, w jaką wyposażona była „jedynka” Roshe. Ale to tylko pozory. Podeszwa butów przeszła w tym wypadku znaczącą metamorfozę. Model Roshe Two składa się z pianki o trzech gęstościach. Najtwardsza z nich jest oczywiście warstwą zewnętrzną (spodnią), natomiast najbardziej miękka o najmniejszej gęstości znajduje się po środku pod stopą, tam, gdzie są pylony. Nacięcia zlokalizowane w podeszwie zewnętrznej zapewniają natomiast widoczną amortyzację i zmniejszają wagę buta.
Nike Roshe Two to także urok praktycznego minimalizmu
Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, co do wyboru Nike Roshe One, np. ze względu na ich nie do końca precyzyjne przystosowanie do niepewnych warunków pogodowych, w przypadku Roshe Two może ze spokojem pozbyć się tego typu obaw. To przede wszystkim zasługa zastosowania neoprenu w miejsce materiału Flyknit. Jednak wersja Flyknit zdecydowanie wyróżnia buty spośród wszystkich innych dedykowanych letniej i wiosennej porze (nietypowy, oryginalny splot!)… Cóż, trudny wybór… Jakie jeszcze zmiany zasługują tutaj na uwagę? Design „dwójki” nie wprowadza w tym zakresie jakieś rewolucji. I jak się okazuje – to całkiem dobre rozwiązanie. Minimalizm Roshe jest zarówno uroczy, jak i praktyczny. Taka niewyszukana stylistyka znakomicie wpisuje się bowiem w absolutnie każdą modową propozycję. Bardziej spektakularny efekt można natomiast zapewnić sobie wybierając konkretny wariant kolorystyczny butów.